Miłość to budowanie muru.
Ale czyż mur może wytrzymać napór wody,
Jeśli tylko połowa cegieł jest mocna?
Nieziemskiego potrzeba trudu,
Aby człowiek młody
Kochał i budował nadal, bez końca,
Jak kiedyś -- beztrosko,
Jak dawniej -- bez granic.
Miłość to spacer dróżką, ścieżynką wąską
We dwoje, na zawsze razem
Żyć, cieszyć się i wzajemnie ranić:
Tęsknotą, miłością, słowami, czarem,
Śmiechem, oddechem, smutkiem, byciem.
Cierpieć, kochając trzeba za karę
Całym, długim, przeklętym życiem.
Wczoraj -- ostatnio zamknąłem oczy
Pełne wody, klejącej mój mur.
Krew z serca po cegłach broczy,
Układa się w niezrozumiały wzór.
Kolejna cegła na serca wysokości
Stanęła i nie chce się oderwać,
To znak nieskończonej miłości,
Nigdy nie mogę z nią zerwać.
Ciężko samemu przyszłość budować,
Bez Ciebie.
Czekoladę, kawę kupować,
Żyjąc bez Ciebie.
Patrząc w ciszy do góry,
Ile to gwiazd na niebie
Przypomina w mym murze dziury.
I żyć zostało dalej o wodzie i chlebie,
Bez Ciebie,
Bez Ciebie...