Mały orzeszek rozbił zwartą skorupę,
Z powodu tajemniczych przyczyn.
Pół żegluje w miodowej słodyczy,
Pół w błoto wbija swą rufę.
Pół orzeszka kąsają komary,
Pół spija radość z błękitu,
Czeka następnego świtu.
Drugiej zabrakło wiary.
Kto ich rodzielił? Czemu są samotni?
Kto rozniósł ich w przestworzach?
Czemu pływają po odmiennych morzach,
Wsłuchując się w wiatr wyroczni?
Pół znalazło kawałek liścia zielonego.
Suche szczęście przykrywa ciepłem swego ciała,
Drugą połówkę miłość pokarała
-- nie chce mieć nawet znajomego.
Pół odkryło radość w dotyku,
Pół siedziało w zimnej wodzie,
Wymawiając tylko: ...czarodziej!
W przerażliwie szumiącym krzyku.