Księżyc lodowym podmuchem usypia świat,
Słońce gdzieś daleko schowane za globem,
Smutek, przerażenie ogarnia każdy kwiat,
W nocy świat jest wielkim grobem.
Głosy miasta zniknęły po zachodzie,
Gdzieś daleko słychać szum,
Księżyc odbija się w srebrzystej wodzie,
W nocnych nutach zginął tłum.
Gwiazdy nad snem czuwają jak anioł stróż,
Umysł uwalnia się od dziennych wrażeń,
Zatapia się w zapachu szumiących mórz,
Pełnych ciepła, spokoju i marzeń.
We śnie dzień staje się rajem,
Który cieszy wszystkich z zamkniętą powieką,
We śnie raj ten jest krajem,
Bez bólu, krajem ze złotą rzeką.
Czarne dni zmieniają się w noce,
Lecz nie są już gorzkie i nieubłagane,
Bo okryte puchowym kocem,
Stają się słodziutkie, do czerwieni ogrzane.
We śnie czas upływa szybciej -- niestety.
Sny są zbyt piękne, by trwały całe życie,
Bo w snach jest cud, jesteś Ty,
A cud się pojawia i odchodzi w ukrycie.
Mam nadzieję, że śmierć jest snem,
Pięknym jak dotyk Twej dłoni,
Który nie dla mnie, ale wiem,
Że we śnie serce me już łzy nie uroni...