Awaria o 4 godzinie - Michał Sternadel Awaria o 4 godzinie

Światło: Zapal | Zgaś

Awaria o 4 godzinie

Dodano: 01.08.2012, 14:29:40

Poranek rozpoczął się prędko, letnia rosa, zalegająca w źdźbłach niczego nie spodziewającej się trawy, rozbłysła parą w mgnieniu powieki człowieka, będącego pod wpływem amfetaminy. Słońce bezlitośnie wdarło się w najciemniejsze zakamarki cienia, rzucanego przez zielone liście, okalające waleczne konary, gałęzie i świeże pędy drzewa, sforsowanego przez cywilizację, jednak wciąż jeszcze trwającego w swym uporze. Zdaje się, że jeszcze przez sen słyszałem krzyk cieni, usuwających się w bólu przed nieuniknionym, nowym dniem. W nocy płótno zakryło się wzorzystymi smugami barw, na wzór obserwowanego w świetle widzialnym odległego zakątku wszechświata, mogłoby się w tym trwać wiekami, pod warunkiem wiecznego krążenia wokół z zawrotną prędkością. Gdyby tylko spojrzeć w ten gwiezdny pył, z którego zbudowane jest wszystko dostatecznie blisko... Gdyby tylko móc przyłożyć lupę o niesamowitej zdolności powiększania i rozpoznać w mikroświecie tego świata makro choć cząstkę samego siebie, która teraz jest inna, lepsza, bardziej potrzebna. Odrzucić zbędne bity informacji z przeciążonych synaps, związków, atomów, nuklidów... Gdyby tak protony promieniowania kosmicznego wymieniły w całości ciało i wspomnienia, przynosząc olśnienie na dzisiejsze dni... I nagle zbudził mnie sygnał dostarczonej wiadomości - to znak, aby rozpocząć dzień mniej rutynowym przeglądem całego tego cyrku. Wiadomości w komórce zalegały od godziny 4:10. Wreszcie awaria! - przemknęło mi przez meander seniorskiego mózgu, od kilku miesięcy nic, tylko aktualizacje, statystyki i dzienniki systemowe. Kiedy już w narzeczu, rozumianym przez te "komputery" rozpocząłem komunikację z serwerem przez łącze zapasowe, okazało się, że nie ma co naprawiać, tylko zatelefonować wyżej, aby zrestartowali swoje urządzenia. Zawiedziony rzuciłem się do rutynowej kontroli i bieżących, równie ważnych spraw. W oku mym jednak iskierka pozostała, że może coś jeszcze wydarzy się, że może poczuję się przez chwilę komuś potrzebny. Dzień minął, a mój prywatny wszechświat zbudowany ze mnie i materii, z którą wchodzę w interakcję pozostał niezmieniony, niewzruszony, niezmącony. Uznałem to za stałość w stałej kosmicznej, ustalonej podczas aktu stworzenia, po czym wróciłem do domu.


Dodaj komentarz

Szybki kontakt:

Pozostaw zółtą karteczkę-wlepkę pod adresem:
Kraków, ul. Pawia 3 z id: #776AFFDA# oraz wiadomością. Jak nie zginie -- odczytam.

Ostatnie fotografie


Paproć
Paproć

Grzyb
Grzyb

  Więcej...