Zazwyczaj wszystko działa, ale czasem nadchodzi taki czas, kiedy to nad nieboskłon nadciągają szare, ciemne chmury odmętu, a cisze przeszywa jasny grom, upiornie wdzierając się w każdy zakamarek somnambulicznego miasta i poskręcaną, niczym mózgowa kora małżowinę uszną administratora serwerów.
Zaczęło się w poniedziałek, koło godziny 18:24. Ostatni SMS z powiadomieniem o życiu serwerów nadbiegł jak zwykle 18:10. Potem nawet okno nie odpowiadało. Było już za późno, aby zobaczyć co się stało. Więc we wtorek o 6:10 restartowałem modem, przełączniki oraz centralkę telefoniczną, gdyż jak to bywa -- gdy coś się zepsuło -- w bardzo logiczny sposób, przy okazji zepsuło się coś jeszcze...
Udało się i o godzinie 7:53 mogłem już zająć się usterką sieci lokalnej w innym miejscu, dokładniej zmontowaniem szybkiej i skutecznej blokady na korporacyjnym routerze na port 25 w PREROUTING'u, aby spam-bot nie rozsyłał wiadomości o wspaniałej, niebieskiej pigułce.
Potem, większość świata odczuła awarię pewnego systemu pocztowego, o czym do tej pory wszyscy trąbią... Ja w tym czasie telefonicznie naprawiałem usterkę z modemem (poranna usterka, odbita czkawką, która ja również rano miałem), obiecując, że wyjdę wcześniej, aby definitywnie ją wyeliminować. Niestety, wyszedłem później, bo nastąpiła usterka routera. Pomogło zwolnienie i podniesienie interfejsów sieciowych oraz przeładowanie ściany ognia. Spóźniony i zadyszany, niczym parowóz kolei transsyberyjskiej, ze stoickim spokojem zgasiłem UPS'a, który piszczał jak szalony. Na moje wymysły się zepsuł. Przy okazji zgasiłem Betę z NetWare 6.0, która uptime miała bliskie siedmiu miesięcy... Trzeba oszczędzać prąd, który w dzisiejszych czasach jest niestabilny... Dlaczego niestabilny? Od kilku miesięcy mosquito w jeszcze innym miejscu wyłącza się, a ja odbierając telefon, słyszę: Baza padła, weź przywróć ostatnią wersję jaką masz. Dzięki. No i przywracałem i przywracałem, aż tydzień temu powiedziałem: Jak mosquito jeszcze raz się tak zgasi, nie daję gwarancji, że wstanie. Zwaliły się główne biblioteki systemu (na przykład libstdc++.so.6) oraz interpreter, który służy do naprawy i instalacji oprogramowania, przy okazji również kompilator gcc. Umówiłem się na reperację serwera na weekend. Niestety. Wczoraj MySQL przestał działać. Doraźne środki nie wchodziły w grę -- tylko ten serwer chodzi na architekturze amd64, więc niestety nie miałem skąd wziąć binariów. Naprawiam na prędko dzisiaj. Grossular zlokalizowany w Hucie, wykazuje pewne problemy w dostępie do świata, na skutek niestabilnego działania modemu. Nie mam na to wpływu, mogę jedynie czekać, aż miasto zrobi to, co obiecywało, czyli podepnie światłowód 10Gbps.
Czy o czymś zapomniałem? Chyba tak... Wspomnieć, że tydzień się wcale jeszcze nie skończył, a reszta serwerów cierpliwie czeka...
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników witryny Michała Sternadela. Witryna Michała Sternadela nie ponosi odpowiedzialności za treść tych opinii.
|