Szumi we mnie wiatr,
Gładzi Twoje skronie.
Śpisz -- a ja nie mogę,
Wtedy z Tobą być.
Nie udało się znów,
Nie uciekłaś ze snów.
Jestem za słaby,
Nie potrafię nic.
I choć mówią: będzie dobrze,
Wcale nie jest.
Wcale nie jest.
I nigdy nie będzie.
Wyjedziesz w zieleń liści,
Jak to mocno pali,
W gardle zastyga ból na wieki,
Ale powiem tyle co nic.
I lepiej, gdybym Cię nie ujrzał nigdy,
Bo wiem, że popsułem znów.
Jestem w tym dobry,
W jedynej rzeczy.
Życie to prawda,
A prawda wszystko psuje...
Ze mnie pożytku nie będzie,
Tylko w cmentarnej krwi...