Ciemno w umyśle, deszcz zmywa pot z czoła,
A w sercu gorącym i jasnym
Nikt zamknąć oczu nie zdoła.
W sercu wciąż zamiast krwi kochanie.
Ręka związana z drutem kolczastym,
A druga macha na pożegnanie.
Nos za zapachem ciągle goni,
Serce słuchać ciszy nie może,
Krew pulsuje po zabrudzonej skroni.
Ucieka w stadzie pędzących koni.
Ręka włożona w poroże,
A druga pluska w zimnej toni.
Usta suche jak pustynny piach,
Po policzkach płynie rzeka,
W snach panuje cierpienie i strach.
Dusza czeka kobierca.
Ręka dotyka innego człowieka,
A druga opada od serca.
Oczy zamknięte już,
Pierś od wdechu się szerzy,
Śmierć już tuż, tuż.
Słowa giną w bezkresnych rymach.
Ręka na zdjęciu leży,
A druga leworwer przy skroni trzyma.