Stwierdziłem, że skoro nie mam co robić, mógłbym dopracować moją receptę, którą to kiedyś klęciem. Skompilowałem, tym razem wersję Subversion, żeby mieć świeże zmiany, które w takich rzeczach lubię. Zacząłem skrobać, poskrobałem, podziałałem. A teraz... wróciłem do XFCE, bo chodzi jak dla mnie szybciej, a poza tym bardziej się przyzwyczaiłem. Nauczyłem się dziś po raz kolejny, że nie należy przesadzać starych drzew.