Wiatr delikatnie owiewał skronie, wypełniając usta świeżością popołudniowego, płynnego czasu. Na niebie znikome cirrusy zdawały się zapowiadać na najbliższe tygodnie pogodę słoneczną, a niebo krystaliczne. Umocowałem aparat nieruchomo, wkręciłem w gwint spustowy wężyk, ustawiłem ostrość i co około 8 sekund wciskałem strzykawkę... Zrobiłem 89 klatek, bo tylko próbowałem, czym się je animację poklatkową. Wywołałem zdjęcia wsadowo, w celu zaoszczędzenia czasu oraz przystąpiłem do sklejenia ich w jedność. Ludzie opowiadają, że znakomicie nadaje się do tego ffmpeg:
ffmpeg -r 2 -i *.jpg -y -an wynik.avi
U mnie nie bardzo to chciało zadziałać, więc posłużyłem się jak zwykle -- bezkonkurencyjnym mencoderem:
mencoder mf://\*.jpg on:fps=25:type=jpeg -ovc lavc -lavcopts vcodec=mjpeg -o wynik.avi
Efekt, załączony do tego postu sprawił, że chyba zacznę częściej wykonywać animacje poklatkowe.