Siedzenie na balkonie i udostępnianie Internetu dla zainteresowanych pozwala mi połączyć dwie pożyteczne czynności w jedną. Jako, że nie zawsze mogę dzielić się moimi myślami, dzielę Internet, myśląc jak za dawnych lat. W Polsce, darmowe udostępnianie Internetu jest nielegalne, jak większość rzeczy, które na prawdę przydałyby się, a na pewno nie zaszkodziłyby nikomu... Zgasiłem dźwięki w komórce. Dziś czas ewidentnego wypoczynku. Każdy potrzebuje przecież popracować w spokoju! I tak też właśnie robię, działając zaawansowany projekt "epsilon". Docelowo ma być tam coś fajnego, forma do końca jeszcze się nie wykształciła, ale pracy jeszcze zostało sporo. Pewnie i tak nie skończę, jak większości rzeczy, za które się zabieram... Czasem zastanawiałem się, czemu człowiek nigdy nie jest w stanie skończyć tak na prawdę, dokładnie tego, czego zaczął i stwierdziłem, że motywacje ulatują jak wodór z balonika, przez ścianki szarych komórek, a w jego miejsce wtłaczane kolejne opary specyfiku odurzającego. Czekam na wiadomość od kolegi, ma dla mnie dość ciekawą fuchę, ale znając życie, miał dla mnie fuchę... Przydałaby się taka fucha, którą dorobiłbym na kilka lat. Ludzie dziś wyzbyli się najpiękniejszego, co w nich szumi po nocach, pachnie nad rankiem i budzi wieczór, kreuje marzenia, pozwala zrozumieć opis... wyobraźni. Gdzie się podziała? Gdzie jest ta wyobraźnia, która człowiek mógł naginać Kościół Mariacki? Gdzie ta wyobraźnia, która zamieniała szklane kulki z pudełka w prawdziwe rubiny, szmaragdy, beryle, diamenty? Gdzie? Ja wiem, nie powiem.