Niestrudzony, wyczerpany, zaspany dzisiaj około drugiej rano wpisałem magiczne polecenie: down, gasząc tym samym szumy, dochodzące z dziewięciu wiatraków obudowy serwera. Ten las szumiał mi kilkanaście godzin nad głową, powodując zawirowania myśli i niekończącą się pętle, rozgrzewające obwody szarych komórek. Pod koniec nocy wystąpiło tak zwane spięcie umysłu, którego objawem jest wodogłowie i ból dyni. Poradziłem sobie snem... We śnie wciąż klepałem magiczne, nieznane mi komendy w konsoli, formatowałem dyskietki, szukałem na płycie licencji... W końcu obudziłem się, aby... wpisywać magiczne, nieznane mi komendy w konsoli, formatować dyskietki, szukać licencji na płycie. Przeniosłem więc serwer (około 20 kg) do roboty, aby klepać nieznane mi komendy (...) Tam już zostały zupełnie końcowe kliknięcia myszą na stacji roboczej. Licencje załadowane, antywirus działa, drukarka drukuje, system wstaje -- wygląda, że chodzi stabilnie.
Problem: Novell NetWare 6.0 na Asus NCLV-DS z kontrolerem Adaptec AIC-7901 lub AIC-7902.
Stwierdzam: Kontroler Adaptec 7901 czy tam 7902 (już zapomniałem) działa pięknie pod Novell NetWare 6.0 z support pack 5 (bez też).
Drobny przepis, jak sobie poradzić:
Jeśli chodzi o RAID -- zupełnie nie wiem, czy zadziała ze sterownikiem ADPU320, bo wyłączyłem go z racji tego, że nie ufam takim wynalazkom w takich instytucjach, w których pracuję. Jeśli więc kontroler nie będzie działał z raidem, można próbować ze sterownikiem a320raid, również ze strony Novell'a.