Jak miło powrócić do tego, co lubi się najbardziej. Jak fajnie jest znów widzieć przebłyskujące w czarnym terminalu białe literki, zmieniające się tak prędko jak humory kobiety... Jak miło odczuwać różnicę z optymalizacji, jak miło sterować tym, czego się używa -- jak miło mieć na coś wpływ. Działam znowu na mojej ulubionej dystrybucji, szybkiej, stabilnej i elastycznej, zbudowanej tylko i wyłącznie do moich potrzeb. Inni -- mogą się schować do piwnicy.
Miło było dzisiaj popatrzeć na nowe możliwości GIMP'a, dlatego dzisiaj malowałem moją wizytówkę, edycja 2k7. I tak pewnie w życiu jej nie wydrukuję, ale babranie w nieprzymuszonym projekcie to coś, co lubię robić: nie ma, to nie tak, tamto inaczej, tutaj sam sobie jestem sterem i szczerze -- nawet jak mi się dzieło nie podoba, w głębi duszy czuję, że jest ładne.