Czy mam szansę... - Michał Sternadel Czy mam szansę...

Światło: Zapal | Zgaś

Czy mam szansę...

Dodano: 12.01.2009, 05:33:44

...usnąć dziś jeszcze, przed godziną 8:00?

Próbowałem, ile sił w powiekach miałem, wysilałem się jak siłacz, podnoszący ciężki ciężar, próbowałem jak jakaś śmierdząca mikstura w probówce alchemika, ale do tej pory nie udało mi się. Pomasowałem się więc w kolano, potem podrapałem w duży palec prawej stopy, włączyłem książkę, skończyłem słuchać, włączyłem na chwilę radio, bateria się już wyczerpała... Przytulając się do Pankracego znów próbowałem... Na próżno, wstałem, umyłem zęby, przeczyściłem uszy i uświadomiłem sobie, nie dowierzając, że tak na prawdę wcale nie trzeba spać, żeby czuć się wyspanym. Obym tylko się nie pomylił co do mojej świadomości i dalej wierzył, że jako lunatyk potrafiłem przebrnąć przez dwa ekrany logowania, magiczne, tajne hasła dostępu i mniej skomplikowane zlepki liter w pasku adresu...

Rzut okiem na roster komunikatora... Serwery dostępne, zagadam do jednego, zapytam ile żyje... Dwa dni. Narzeka na liczne awarie zasilania. Nie będę żebrał o UPS'a -- ludziom wystarczy wiara, że skoro odzyskuję wciąż bazę danych i udaje mi się za każdym razem, to będzie się to udawało już zawsze. Zapytam się drugiego... 44 dni. Wstyd pomyśleć. Leży taki mało używany, zasoby się marnują. Snuję więc plany jak spałaszować pustkę na dysku... Nie mam jeszcze pomysłu.

Nie napisałem jeszcze dlaczego usnąć nie mogę... Sam nie wiem, wypiłem dwa kubeczki kawy przed godziną 13:00 wczorajszego dnia. Wydaje się to jednak tak odległe, że prawdopodobnie nie ma znaczenia. Tymczasem uciekła mi kolejna minuta, w brzuchu powolutku już zaczyna się coś zmieniać, jakby żołądek kurczył się, trawił sam siebie... Za wcześnie na śniadanie, niech przynajmniej rozjaśni się trochę na zewnątrz...

Ciekawe pytanie przeleciało mi przez wypchaną sianem łepetynę: Co teraz będziesz robić? Zwodziłem sam się odpowiedzią, kiedy po dłuższym czasie odpowiedziałem z głupa, że nakręcę moją Genevę, żeby działała jeszcze długo, przez cały dzień i że skompiluję wreszcie niestabilne glib'a, intlool'a, gegl'a, babl'a, gtk+'a, aby skompilować potem Gimp'a 2.6.4.

A próbę ucieczki w sen ponowię niebawem, jak tylko przejdzie mi rozczarowanie moją osobą, a poirytowanie zaistniałą sytuacją wyparuje jak z kałuży po deszczu w słoneczny dzień woda. Ach, gdybym tylko znalazł jakiś skarb z dzieciństwa w szafkowych zakamarkach, jakąś drobinkę, przygniecioną stertą swetrów, skarpetek... z pewnością ucieszyłbym się z tego.


Dodaj komentarz

Szybki kontakt:

Pozostaw zółtą karteczkę-wlepkę pod adresem:
Kraków, ul. Pawia 3 z id: #776AFFDA# oraz wiadomością. Jak nie zginie -- odczytam.

Ostatnie fotografie


Paproć
Paproć

Grzyb
Grzyb

  Więcej...